Kard. Zuppi: Kościół pójdzie "drogą synodalną" – również po zakończeniu Synodu
Inaugurując swoje przewodniczenie włoskiemu episkopatowi kard. Matteo Zuppi umieścił swoją nową posługę w kontekście konsekwencji epidemii koronawirusa i trwającej wojny na Ukrainie. Hierarcha zaapelował przy tej okazji, by nie zapominać o konfliktach zbrojnych, które dotykają wielu innych krajów na świecie.
Kard. Matteo Zuppi: Jest też łaska Pana, o którą proszę
Kardynał odniósł się też do zainicjowanego przez papieża Franciszka „procesu synodalnego”, czy też „drogi synodalnej”, która ma prowadzić do Synodu Biskupów w roku 2024, który odbędzie się pod hasłem „Ku Kościołowi synodalnemu: komunia, uczestnictwo i misja”.
- Chodzi o coś więcej, o coś bardziej angażującego wszystkie części składowe, by potem dojść do decyzji. Myślę, że na tym najbardziej mi zależy, bo to jest moja odpowiedzialność, która pozwala mi też ocenić moją małość i nieadekwatność. Tego jestem świadomy i mam nadzieję, że zawsze będę. Ale wspólna droga jest czymś, co mnie wspiera. I jest też łaska Pana, o którą bardzo proszę, aby prowadził mnie i nas na tej drodze – mówił kard. Zuppi.
„Kościół synodalny” będzie słuchał wiernych?
Nowy przewodniczący włoskiego episkopatu twierdził, że droga synodalna nie zakończy się po Synodzie Biskupów w roku 2024, lecz „ma być kontynuowana poprzez słuchanie”. „Ta postawa jest bardzo ważna. Kościół, który słucha. Słuchanie rani. Kiedy ktoś kogoś słucha, to pozwala, by drugi go zranił tym, czym żyje, utożsamia się z jego cierpieniem. To co teraz przeżywamy, pomaga nam zrozumieć tak wiele pytań, tak wiele cierpień, zrozumieć, jak być matką, która jest blisko, jak spotkać tak wielu towarzyszy drogi i innych towarzyszy tej podróży. Dlatego właśnie czując, że jestem na tej drodze znajduję oparcie w bliskości i szczególnej uwadze, która będzie mi towarzyszyć” – wyjaśniał.
Owo „słuchanie” wiernych przez hierarchię, które miałoby realizować się w „procesie synodalnym”, zakwestionowała niedawno konserwatywna amerykańska zakonnica, prowadząca program Mother Miriam Live. „Nie wierzę, aby osoby prowadzące Synod miały dbać o to, co ktokolwiek mówi podczas sesji dyskusyjnych lub jakie są czyjekolwiek opinie. Oni już mają swój plan” – powiedziała benedyktynka, matka Miriam.